-Sideswipe,
to ty? – zapytałam nieco zdziwiona. Bot, którego widziałam wyglądał prawie tak
jak Sideswipe, ale miał inny kolor lakieru.
-Całe
szczęście nie – odparł bot i wtedy zauważyłam, że nie ma on tej
charakterystycznej „grzywki”, która wygląda jak postawiona na żel, za to miał
coś w rodzaju hełmu – A ty to… - nie wiedział kim jestem, całe szczęście. Czyli
to pewnie on jest tym wsparciem Autobotów.
-Jestem
przyjaciółką – skłamałam – Byłam na patrolu i postanowiłam, że przy okazji sprawdzę, czy z kapsułami wszystko ok.
-To trochę
długo trwał ten twój patrol – stwierdził, przyglądając mi się podejrzliwie –
Przylecieliśmy tutaj już kilka ziemskich godzin temu, a nie widziałem cię ani przez chwilę. Ej, a co się stało z twoim
emblematem? – zapytał, wskazując na zadrapaną insygnię Autobotów.
-Zostałam
zaatakowana – starałam się jakoś wybronić, choć już i tak widziałam, że bot mi
nie ufa. Będę musiała się go jakoś pozbyć.