wtorek, 26 kwietnia 2016

Rozdział IV

Cześć wszystkim! Z wielką radością ogłaszam, że udało mi się odzyskać dane z dysku :D Mam wszystkie moje opowiadania i od teraz nowe rozdziały będą pojawiać się tak jak dawniej, regularnie, czyli co tydzień :-) Miłej lektury ;-)

Minął gigacykl od kiedy odzyskaliśmy Sideswipe’a. Bot może już normalnie się poruszać, więc wróciliśmy na złomowisko. Jego stan zdrowotny się poprawił, ale nie psychiczny. Sideswipe praktycznie w ogóle z nami nie rozmawia i ciągle patrzy w jakiś punkt w oddali. Staramy się go wspierać, jak tylko możemy. Nawet Strongarm próbuje z nim jakoś porozmawiać.

Optimus poleciał na Cybertron i sytuacja w drużynie nieco się rozluźniła. Kadetka Strongarm zachowuje się normalnie, a Windblade i Drift odpuścili sobie dodatkowe treningi. I ja wracam do „normalności”. Ale co z tego, jeśli Sideswipe milczy, a ja nie jestem w stanie mu pomóc? W pewnym sensie wiem jak się czuje. Dobrze pamiętam chwilę, kiedy Megatron zniszczył mój przetwornik mowy. Byłem załamany. Sideswipe przeszedł przez wielogodzinne tortury i to jeszcze ze strony ludzi. Na jakiś czas stracił modulator, a później prawie iskrę. Minie wiele czasu, nim dojdzie do siebie. Jeśli dojdzie do siebie…

 

Narracja trzecio osobowa                                                                                 

Silas stał naprzeciw szkieletu robota, jakiego M.E.C.H. zaczął budować. Mężczyzna dobrze pamiętał dzieło swojego starszego brata. On jednak chciał stworzyć żeńską wersje robota. Połączyć jego ciało z umysłem człowieka. Miał już do tego odpowiednią kandydatkę…

Zawiódł się na żołnierzach, którzy stracili modulator i iskrę czerwonego Autobota. Będą musieli zdobyć  je od innego Autobota lub Decepticona. Mają jednak czas, bo budowa jest w toku. Dzięki kilku odzyskanych dokumentów swojego poprzednika, Silas odkrył, że roboty zasila paliwo zwane energonem. Żołnierzom udało się go zdobyć, więc kwestię zasilania mają z głowy. Robot będzie wspaniały. Szybki, silny i zwinny. Zabójczy.

Mężczyzna odszedł od szkieletu i skierował się w stronę drzwi. Prowadziły one do odosobnionej sali, przypominającej pomieszczenie szpitalne. Pokój był biały, posiadał jedynie łóżko, etażerkę, lampę i sprzęt medyczny. W łóżku leżała nastolatka. Miała około siedemnastu lat. Jej skóra była bardzo blada, a czarne włosy zasłaniały jej część twarzy. Silas stanął obok dziewczyny i poprawił zbuntowane kosmyki włosów. Uśmiechnął się lekko i pocałował ją w czoło.

-Już niedługo Cassidy – szepnął jej do ucha – Już niedługo znowu będziemy razem.

Oczami Bumblebee

Fixit poinformował nas, że wykrył sygnał Decepticona. Cała drużyna stawiła się przed mostem ziemnym czekając na rozkazy. Bardzo prawdopodobne jest, że owym Deceptticonem jest Steeljaw. Już dosyć długo się nie pokazywał. Minicon otworzył most i już mieliśmy ruszać, kiedy zatrzymałem Windblade.

-Mam do ciebie prośbę. Zostań z Sideswipe’m. Nie chce, żeby zrobił coś głupiego.

-Oczywiście Bee. Zostanę z nim – Windblade odeszła w stronę bota, a my ruszyliśmy do mostu.

Nie byłem pewien gdzie wylądowaliśmy. Przypominało to lesistą wyspę. Rozpoczęliśmy poszukiwania, ale bez skutku. Możliwe, że Fixit znowu się pomylił. Już mieliśmy wracać, kiedy usłyszeliśmy dziwny dźwięk. Poszliśmy w jego kierunku i ujrzeliśmy srebro – niebieskiego cona ze szpiczastymi uszami, ogonem oraz żółtymi oczami. Swoimi długimi pazurami starał się wykopać coś z ziemi. Podszedłem bliżej, starając się być jak najciszej. Steeljaw ma świetny słuch i nawet najcichszy dźwięk może zwrócić jego uwagę.

-Nareszcie – odezwał się – tyle szukania – decept wyciągnął fioletowy kryształ z ziemi i obejrzał go dokładnie. Dobrze wiedziałem co to jest, ale nie mogłem uwierzyć, że jest jeszcze na ziemi. Zmieniłem łowcę Decepticonów w miecz i podszedłem bliżej wroga.

-Odstaw mroczny energon Steeljaw i podnieś ręce albo otworzymy ogień – con odwrócił się w naszą stronę i uśmiechnął wrednie.

-Grozisz mi? W obecnej sytuacji? – decept zaśmiał się – Macie marne szanse – mylił się.

Dobrze wiedziałem jak działał mroczny energon. Umiał ożywiać martwe transformery. Tutaj ich jednak nie ma. Steeljaw nie zważał na moją śmiałość i wbił sobie kawałek mrocznego energonu do piersi. Po chwili wchłonął się całkowicie, a oczy Dcepticona stały się fioletowe. Śmiał się na cały głos, ale tak naprawdę nie miał nad nami żadnej przewagi.

-Mroczny energon ożywia zmarłych Steeljaw. Co ci po nim, jeśli jesteś sam?

-Źle mnie zrozumiałeś Bumblebee. Dzięki mrocznemu energonowi, odnajdzie mnie Decepticon, w którego żyłach również płynęła krew Unikrona! – otworzyłem szerzej oczy – Megatron…przybędzie!

 

Oczami Windblade

Postanowiłam porozmawiać ze Sideswipe’m. Albo raczej spróbować porozmawiać. Tęsknię za tym dawnym, wesołym botem. Wolę nie myśleć, co ci ludzie mu zrobili, skoro teraz jest w takim stanie.

Zastałam go siedzącego i wpatrującego się we wraki samochodów. Niepewnie usiadłam obok niego i tyrpnęłam w ramie.

-Cześć Sideswipe, jak tam? – nie odpowiedział – Tak sobie pomyślałam, że może zrobilibyśmy sobie mały wyścig? Prosta trasa, samochód wyścigowy kontra odrzutowiec? No dalej! Wiem, że tego chcesz – bot nadal przyglądał się pojazdom. Odwróciłam wzrok – Tęsknię za tobą Sideswipe. Za normalnym tobą. Wróć do mnie, proszę cię – wzięłam się na odwagę i przytuliłam bota. On jednak szybko uwolnił się z uścisku, wstał i odszedł. Spuściłam głowę. Czy kiedykolwiek zdołam go odzyskać?

 

Oczami Bumblebee

Steeljaw śmiał się, ale mi jak najbardziej nie było do śmiechu. Ruszyłem na niego i spróbowałem zranić, ale on uniknął mojego ciosu, a później kopnął. Odleciałem kilka metrów dalej. Wtedy Strongarm zaczęła strzelać w niego z kuszy energetycznymi strzałami. Z łatwością ich unikał, ale to było tylko odwrócenie uwagi. W tym czasie Grimlock zdążył podciąg go swoim ogonem, a kiedy upadł, Drift uderzył go w twarz. Steeljaw stracił przytomność. Strongarm skuła go i poprosiła o most ziemny. Sam nie wiedziałem, czy to dobry pomysł. Jeśli Megatron rzeczywiście tu przyleci, to odkryje naszą bazę. Z drugiej strony, może jeśli wsadzimy decepta do kapsuły, sygnał zgaśnie. Musimy zaryzykować. Zbyt długo ścigamy tego Decepticona.

Weszliśmy przez most ziemny i znaleźliśmy się na złomowisku. Nie chciałem ryzykować, więc od razu wsadziłem cona do kapsuły. Kiedy od niej odchodziłem, zaczepiła mnie Windblade.

-I jak poszło? – zapytałem z nadzieją – Powiedział coś.

-Nic, a nic. Próbowałam z nim rozmawiać, zaprosiłam go na wyścig, ale on nadal nic nie mówi. Bee, on nawet nie pozwolił mi się dotknąć – westchnąłem.

-Ja spróbuję z nim pomówić.

-Śmiało. Znów przygląda się tym samochodom – pokiwałem porozumiewawczo głową i zacząłem iść w stronę bota.

Tak jak powiedziała fembotka, Sideswipe siedział i przyglądał się samochodom. Przysiadłem się do niego i na razie nic nie mówiłem. Miałem wielką nadzieję, że to on zacznie rozmowę. Kiedy jednak to się nie stało, odważyłem się powiedzieć mu co zrobił mi Megatron.

-Niedługo po rozpoczęciu wojny o Cybertron oddział, którego byłem członkiem został zaatakowany przez wojska Megatrona. Sam lider Decepticonów przewodził armii. Zostaliśmy zdziesiątkowani, ale jakimś cudem przeżyłem. Megatron chciał poznać taktykę Optimusa, ale nic mu nie powiedziałem. W zamian…zniszczył mój przetwornik mowy – miałem wrażenie, że bot się poruszył – Przez naprawdę wiele terracykli nie mogłem mówić. Chciałem więc przebywać sam, dokładnie tak jak ty teraz. Przyjaciele mnie pocieszali, a ja ich odtrącałem. Ale wiesz co? Nie wolno zamykać się przed innymi. To nie wyjdzie ci na dobre.

-Nadal go widzę – odezwał się niespodziewanie Sideswipe – Nadal widzę tego, który chciał wyrwać mi iskrę. Kiedy tylko zamknę oczy, pojawia się jego twarz. Śmieje się. Potem pojawia się wiertło i niszczy moją iskrę. Staram się zapomnieć, ale to jest zbyt trudne - bot spuścił wzrok, a ja położyłem dłoń na jego ramieniu.

-Będzie lepiej Sideswipe. Musisz się tylko dla nas otworzyć.

-Postaram się Bee. Postaram się…

1 komentarz:

  1. Super! Ale Windblade już nie mówi do niego Slik? Ok mi to nawet odpowiada! xD Ja chcę już teraz nowy rozdział! Proooszę a nawet dwa! Pliiiis!

    OdpowiedzUsuń