Minął
gigacykl od kiedy odzyskaliśmy Sideswipe’a. Bot może już normalnie się
poruszać, więc wróciliśmy na złomowisko. Jego stan zdrowotny się poprawił, ale
nie psychiczny. Sideswipe praktycznie w ogóle z nami nie rozmawia i ciągle
patrzy w jakiś punkt w oddali. Staramy się go wspierać, jak tylko możemy. Nawet
Strongarm próbuje z nim jakoś porozmawiać.
Optimus
poleciał na Cybertron i sytuacja w drużynie nieco się rozluźniła. Kadetka Strongarm
zachowuje się normalnie, a Windblade i Drift odpuścili sobie dodatkowe
treningi. I ja wracam do „normalności”. Ale co z tego, jeśli Sideswipe milczy,
a ja nie jestem w stanie mu pomóc? W pewnym sensie wiem jak się czuje. Dobrze
pamiętam chwilę, kiedy Megatron zniszczył mój przetwornik mowy. Byłem załamany.
Sideswipe przeszedł przez wielogodzinne tortury i to jeszcze ze strony ludzi.
Na jakiś czas stracił modulator, a później prawie iskrę. Minie wiele czasu, nim
dojdzie do siebie. Jeśli dojdzie do siebie…
Narracja trzecio osobowa
Silas stał
naprzeciw szkieletu robota, jakiego M.E.C.H. zaczął budować. Mężczyzna dobrze
pamiętał dzieło swojego starszego brata. On jednak chciał stworzyć żeńską
wersje robota. Połączyć jego ciało z umysłem człowieka. Miał już do tego
odpowiednią kandydatkę…
Zawiódł się
na żołnierzach, którzy stracili modulator i iskrę czerwonego Autobota. Będą
musieli zdobyć je od innego Autobota lub
Decepticona. Mają jednak czas, bo budowa jest w toku. Dzięki kilku odzyskanych
dokumentów swojego poprzednika, Silas odkrył, że roboty zasila paliwo zwane
energonem. Żołnierzom udało się go zdobyć, więc kwestię zasilania mają z głowy.
Robot będzie wspaniały. Szybki, silny i zwinny. Zabójczy.
Mężczyzna
odszedł od szkieletu i skierował się w stronę drzwi. Prowadziły one do
odosobnionej sali, przypominającej pomieszczenie szpitalne. Pokój był biały,
posiadał jedynie łóżko, etażerkę, lampę i sprzęt medyczny. W łóżku leżała
nastolatka. Miała około siedemnastu lat. Jej skóra była bardzo blada, a czarne
włosy zasłaniały jej część twarzy. Silas stanął obok dziewczyny i poprawił
zbuntowane kosmyki włosów. Uśmiechnął się lekko i pocałował ją w czoło.
-Już
niedługo Cassidy – szepnął jej do ucha – Już niedługo znowu będziemy razem.
Oczami
Bumblebee
Fixit
poinformował nas, że wykrył sygnał Decepticona. Cała drużyna stawiła się przed
mostem ziemnym czekając na rozkazy. Bardzo prawdopodobne jest, że owym
Deceptticonem jest Steeljaw. Już dosyć długo się nie pokazywał. Minicon
otworzył most i już mieliśmy ruszać, kiedy zatrzymałem Windblade.
-Mam do
ciebie prośbę. Zostań z Sideswipe’m. Nie chce, żeby zrobił coś głupiego.
-Oczywiście
Bee. Zostanę z nim – Windblade odeszła w stronę bota, a my ruszyliśmy do mostu.
Nie byłem
pewien gdzie wylądowaliśmy. Przypominało to lesistą wyspę. Rozpoczęliśmy
poszukiwania, ale bez skutku. Możliwe, że Fixit znowu się pomylił. Już mieliśmy
wracać, kiedy usłyszeliśmy dziwny dźwięk. Poszliśmy w jego kierunku i
ujrzeliśmy srebro – niebieskiego cona ze szpiczastymi uszami, ogonem oraz
żółtymi oczami. Swoimi długimi pazurami starał się wykopać coś z ziemi.
Podszedłem bliżej, starając się być jak najciszej. Steeljaw ma świetny słuch i
nawet najcichszy dźwięk może zwrócić jego uwagę.
-Nareszcie –
odezwał się – tyle szukania – decept wyciągnął fioletowy kryształ z ziemi i
obejrzał go dokładnie. Dobrze wiedziałem co to jest, ale nie mogłem uwierzyć,
że jest jeszcze na ziemi. Zmieniłem łowcę Decepticonów w miecz i podszedłem
bliżej wroga.
-Odstaw
mroczny energon Steeljaw i podnieś ręce albo otworzymy ogień – con odwrócił się
w naszą stronę i uśmiechnął wrednie.
-Grozisz mi?
W obecnej sytuacji? – decept zaśmiał się – Macie marne szanse – mylił się.
Dobrze
wiedziałem jak działał mroczny energon. Umiał ożywiać martwe transformery. Tutaj
ich jednak nie ma. Steeljaw nie zważał na moją śmiałość i wbił sobie kawałek
mrocznego energonu do piersi. Po chwili wchłonął się całkowicie, a oczy
Dcepticona stały się fioletowe. Śmiał się na cały głos, ale tak naprawdę nie
miał nad nami żadnej przewagi.
-Mroczny
energon ożywia zmarłych Steeljaw. Co ci po nim, jeśli jesteś sam?
-Źle mnie
zrozumiałeś Bumblebee. Dzięki mrocznemu energonowi, odnajdzie mnie Decepticon,
w którego żyłach również płynęła krew Unikrona! – otworzyłem szerzej oczy –
Megatron…przybędzie!
Oczami
Windblade
Postanowiłam
porozmawiać ze Sideswipe’m. Albo raczej spróbować porozmawiać. Tęsknię za tym
dawnym, wesołym botem. Wolę nie myśleć, co ci ludzie mu zrobili, skoro teraz
jest w takim stanie.
Zastałam go
siedzącego i wpatrującego się we wraki samochodów. Niepewnie usiadłam obok
niego i tyrpnęłam w ramie.
-Cześć
Sideswipe, jak tam? – nie odpowiedział – Tak sobie pomyślałam, że może
zrobilibyśmy sobie mały wyścig? Prosta trasa, samochód wyścigowy kontra
odrzutowiec? No dalej! Wiem, że tego chcesz – bot nadal przyglądał się
pojazdom. Odwróciłam wzrok – Tęsknię za tobą Sideswipe. Za normalnym tobą. Wróć
do mnie, proszę cię – wzięłam się na odwagę i przytuliłam bota. On jednak
szybko uwolnił się z uścisku, wstał i odszedł. Spuściłam głowę. Czy
kiedykolwiek zdołam go odzyskać?
Oczami
Bumblebee
Steeljaw
śmiał się, ale mi jak najbardziej nie było do śmiechu. Ruszyłem na niego i
spróbowałem zranić, ale on uniknął mojego ciosu, a później kopnął. Odleciałem
kilka metrów dalej. Wtedy Strongarm zaczęła strzelać w niego z kuszy
energetycznymi strzałami. Z łatwością ich unikał, ale to było tylko odwrócenie
uwagi. W tym czasie Grimlock zdążył podciąg go swoim ogonem, a kiedy upadł,
Drift uderzył go w twarz. Steeljaw stracił przytomność. Strongarm skuła go i
poprosiła o most ziemny. Sam nie wiedziałem, czy to dobry pomysł. Jeśli
Megatron rzeczywiście tu przyleci, to odkryje naszą bazę. Z drugiej strony,
może jeśli wsadzimy decepta do kapsuły, sygnał zgaśnie. Musimy zaryzykować.
Zbyt długo ścigamy tego Decepticona.
Weszliśmy
przez most ziemny i znaleźliśmy się na złomowisku. Nie chciałem ryzykować, więc
od razu wsadziłem cona do kapsuły. Kiedy od niej odchodziłem, zaczepiła mnie
Windblade.
-I jak
poszło? – zapytałem z nadzieją – Powiedział coś.
-Nic, a nic.
Próbowałam z nim rozmawiać, zaprosiłam go na wyścig, ale on nadal nic nie mówi.
Bee, on nawet nie pozwolił mi się dotknąć – westchnąłem.
-Ja spróbuję
z nim pomówić.
-Śmiało.
Znów przygląda się tym samochodom – pokiwałem porozumiewawczo głową i zacząłem
iść w stronę bota.
Tak jak
powiedziała fembotka, Sideswipe siedział i przyglądał się samochodom.
Przysiadłem się do niego i na razie nic nie mówiłem. Miałem wielką nadzieję, że
to on zacznie rozmowę. Kiedy jednak to się nie stało, odważyłem się powiedzieć
mu co zrobił mi Megatron.
-Niedługo po
rozpoczęciu wojny o Cybertron oddział, którego byłem członkiem został
zaatakowany przez wojska Megatrona. Sam lider Decepticonów przewodził armii.
Zostaliśmy zdziesiątkowani, ale jakimś cudem przeżyłem. Megatron chciał poznać
taktykę Optimusa, ale nic mu nie powiedziałem. W zamian…zniszczył mój
przetwornik mowy – miałem wrażenie, że bot się poruszył – Przez naprawdę wiele
terracykli nie mogłem mówić. Chciałem więc przebywać sam, dokładnie tak jak ty
teraz. Przyjaciele mnie pocieszali, a ja ich odtrącałem. Ale wiesz co? Nie
wolno zamykać się przed innymi. To nie wyjdzie ci na dobre.
-Nadal go
widzę – odezwał się niespodziewanie Sideswipe – Nadal widzę tego, który chciał
wyrwać mi iskrę. Kiedy tylko zamknę oczy, pojawia się jego twarz. Śmieje się.
Potem pojawia się wiertło i niszczy moją iskrę. Staram się zapomnieć, ale to
jest zbyt trudne - bot spuścił wzrok, a ja położyłem dłoń na jego ramieniu.
-Będzie
lepiej Sideswipe. Musisz się tylko dla nas otworzyć.
-Postaram
się Bee. Postaram się…
Super! Ale Windblade już nie mówi do niego Slik? Ok mi to nawet odpowiada! xD Ja chcę już teraz nowy rozdział! Proooszę a nawet dwa! Pliiiis!
OdpowiedzUsuń