środa, 31 sierpnia 2016

Rozdział XVII


Nadal staliśmy do siebie twarzą w twarz, milczeliśmy. Co miałem mu powiedzieć? Nie chciałem, żeby wiedział co mi się stało. To nie był jego interes. Ale nie miałem też pojęcia jak mam się go pozbyć. Sun nie lubi być niedoinformowany. Nie spocznie, póki nie pozna prawdy. Mimo to, nie mam zamiaru tak łatwo dać mu wygrać.

-Posłuchaj – zacząłem – To co się stało, to przeszłość, o której chcę zapomnieć. To już nie jest ważne, rozumiesz? – nie czekając aż odpowie, kontynuowałem – I jak ci wcześniej powiedziałem, nie chcę wracać na Cybertron. To tutaj mam swój dom.

-Myślałem, że dom jest tam, gdzie jest rodzina – przewróciłem oczami. Czy on zawsze musi sadzić takimi tekstami… - Zróbmy tak. Ja dam ci spokój z wyjazdem z Ziemi, ale ty powiesz mi co ci się stało – prychnąłem – To moja ostateczna decyzja.

-Skąd mam wiedzieć, że nie oszukujesz? – Streaker spojrzał na mnie z politowaniem – A racja, zapomniałem…

środa, 24 sierpnia 2016

Rozdział XVI


-Na Primusa, co ty tu robisz?! – wrzasnąłem na niego i oczywiście spotkałem z tym przenikliwym spojrzeniem, którym mógłby mnie zgasić!

-Ty się mnie jeszcze pytasz? – prychnął i zaczął kierować się w moją stronę – Nie ma mnie tylko kilka megacykli, wracam i co się dowiaduję? Że zostałeś przestępcą, nie czekaj, akurat nim to już i tak byłeś… Zostałeś zbiegiem!

-Sun… Miejże litość… - jęknąłem.

-O nie, tak łatwo to się nie wywiniesz! Nawet nie wiesz jak ciężko było się tu dostać! Musiałem pobyć trochę taki, jak ty i włamać się na statek Prime’a, czego oczywiście szczerzę żałuję – zwrócił się do Optimusa, po czym z powrotem przeniósł wzrok na mnie – Dlatego teraz mnie wysłuchasz i bez gadania wrócisz na Cybertron!

-Skończyłeś? – zapytałem nieco niepewnie, w pełnej gotowości na kolejny wybuch agresji.

-Tak.

środa, 17 sierpnia 2016

Rozdział XV


Znajdowaliśmy się w ciemnym, obszernym budynku leżącym na obrzeżach miasta. Wnioskując z wysokiego sufitu, była to chyba jakaś stara fabryka, czy magazyn. Nie miała ona okien, a jedynie jedne, ogromne drzwi, dzięki czemu nikt nie mógł się tu dostać, czy zobaczyć, co jest w środku. Kryjówka idealna, można rzec.

Nie byliśmy tam sami.

W rogu pomieszczenia stał dużo niższy od Megatona srebrno – niebieski mech ze szpiczastymi uszami, ogonem oraz przekreślonym emblematem Decepticonów. Był nieco inny od pozostałych, z którymi mogłam się do tej pory spotkać. Przekreślony emblemat to jedno, ale jego optyki nie były czerwone, jak u większości deceptów, tylko żółte. Opierał się o ścianę i z zaciekawieniem patrzał to na Lorda, to na mnie. Z kolei przez dziurę w dachu właśnie wleciał Starscream. Gdy tylko zobaczył mnie przy boku swojego pana, o mało nie wykorkował. Gapił się z otwartą gębą i nie miał chyba bladego pojęcia co ma teraz zrobić.

środa, 10 sierpnia 2016

Rozdział XIV


Zamrugałem kilkakrotnie optykami. To, co powiedziała Raven…to nie mogła być prawda. To nie była prawda!

Ale…po co miałaby kłamać i to jeszcze w takiej sprawie? Naprawdę, nie rozumiem…

-Kłamiesz – stwierdziłem – To nie jest prawda. Ty nie jesteś zdrajczynią, jesteś przyjaciółką!

-Wybacz mi… Nie wiedziałam jaki on naprawdę jest… – mówiła ze wzrokiem wbitym w ziemię. Nie, udawała!

-Nie wierzę ci… To nie może być prawda! Chcesz mnie wprowadzić w błąd! Ale dlaczego to robisz? – zapytałem na głos.

-Nie okłamuję się, Sideswipe. Robiłam to przez długi czas, udawałam przed tobą i resztą drużyny kogoś, kim nie jestem, ale przysięgam ci, teraz jestem całkowicie szczera.

środa, 3 sierpnia 2016

Rozdział XIII


Korzystając z dalszej nieobecności botów i faktu, że w bazie jest ze mną jedynie Fixit oraz ludzie, postanowiłam złożyć wizytę mojemu „kochanemu” tatusiowi. Ukradkiem opuściłam teren złomowiska, transformowałam się i ruszyłam prosto do bazy M.E.C.H.

W drodze rozmyślałam, co ja mam mu w sumie powiedzieć. Czy powinnam zachować się jak na mój wiek przystało, mówić z podniesioną głową wszystko co leży mi na sercu, czy pozwolić emocją by zrobiły swoje, rozryczeć się i wykrzyczeć mu jakim jest potworem? Sama nie wiem, ale zakładam, że kiedy już znajdę się z nim twarzą w twarz, to żadne plany mi nie pomogą. Będę musiała zrobić to, co podpowiada mi iskra i przysięgam, że jej posłucham. Nie jestem już jego małą córeczką, która niegdyś bała się podnieść przy nim głos, czy choćby spróbować się z nim o coś pokłócić. Jestem już dorosła, a on mnie okłamał, w dodatku w żywe oczy i mam zamiar ten pierwszy i ostatni raz na niego nawrzeszczeć.