Całe miasto
zrujnowane. Połowa drużyny ciężko ranna. Kilkaset zdjęć wielkiego,
mechanicznego dinozaura w Internecie. Za to wszystko zostałem obwiniony ja.
Dwie godziny wcześniej
Dzień zaczął
się bardzo ładnie. Jasne słońce wzeszło o szóstej i grzało niemiłosiernie.
Sideswipe i Raven trenowali, Strongarm i Drift pojechali na patrol, a Grimlock
i Russel poszli poćwiczyć. Ja i Windblade czekaliśmy na jakąkolwiek wiadomość
od Optimusa. Miałem nadzieję, że w jakiś sposób się z nami skontaktuje.
Chciałem się po prostu upewnić, że bez problemu dotarł na Cybertron. Niestety,
komunikator milczał.
Nie chciałem
już bezczynnie czekać, więc dołączyłem do Raven i Sideswipe’a. Fembotka właśnie
pokazywała młodemu kopniaka od tyłu. Cieszyłem się, że tak dobrze się dogadują.
Po tym, co przeżył, naprawdę potrzebuje przyjaciela.
-Co jest
Bee? – zapytał bot – Chcesz się przyłączyć?
-Na razie
popatrzę. Masz bardzo ciekawą technikę, Raven. Jeszcze nie spotkałem się z
takimi ciosami podczas wojny.
-Dzięki, ale
to naprawdę nic. Długo się uczyłam – mówiąc to kopnęła Sideswipe’a w podbródek
– A Sideswipe nadal nie umie się skupić – pomogłem mu wstać i oboje
odwróciliśmy się do fembotki – Ale idzie mu coraz lepiej. Jeszcze trochę i
oboje będziemy sobie równi – miałem wrażenie, że bot się rumieni.
-Nie będę
więc wam przeszkadzał. Trenujcie dalej.
Odszedłem od
przyjaciół, kiedy zauważyłem zbliżającego się Grimlocka. Szedł sam. Już miałem
zapytać, gdzie Russel, ale Grim mnie uprzedził.
-Russel od
razu poszedł na boisko. Grają kolejny mecz.
-Świetnie,
że pomagasz mu trenować.
-To nic
takiego – bot podrapał się po głowie.
Chciałem
kontynuować rozmowę, ale nagle usłyszałem dźwięk, który bardzo dobrze znałem.
Głośny odgłos silnika cybertroniańskiego odrzutowca, nadlatującego z ogromną
szybkością. Tylko jeden Decepticon mógł wydać taki dźwięk. Niespodziewanie coś
mocno uderzyło o ziemię, dokładnie między mną, a Grimlockiem. Siła uderzenia
odrzuciła nas kilkanaście metrów dalej. Dzwoniło mi w audio receptorach, ale
starałem się nie zwracać na to uwagi. Podniosłem głowę i wtedy…wtedy go
zobaczyłem. Megatron. Stał naprzeciw mnie ze swoim wyniosłym wyrazem twarzy.
Nie mogłem się ruszyć. Strach całkowicie mnie sparaliżował. Wtem zaczął iść w
moim kierunku. Chwycił mnie za szyję i uniósł w górę.
-Przysiągłem
sam sobie, że już nigdy nie wyrządzę nikomu krzywdy. Jednak to ty pozbawiłeś
mnie iskry i mam zamiar się za to zemścić – Megatron chciał przebić mnie swoim
ostrzem, ale mocno oberwał ogonem Grimlocka. Upadłem na ziemię.
Dinobot
podbiegł do cona, ugryzł go w rękę i zaczął nim okręcać. Potem puścił go i
Megatron uderzył o mur. Szybko się jednak podniósł i znów zaatakował. Do walki
włączyła się Windblade oraz Sideswipe, a Raven podbiegła do mnie i pomogła mi
wstać.
-Odezwij się
do mnie, Bee, powiedz coś!
-On…on
wrócił…
-Muszę
zawiadomić Strongarm i Drifta o ataku, ale muszę im powiedzieć kto zaatakował.
Kim on jest?! – jej ostanie słowa wybudziły mnie z rytmu. Czy to możliwe, żeby
nie wiedziała kim on jest? Czy podejrzenia Strongarm były trafne?
-To
Megatron, przywódca Decepticonów – fembotka pokiwała porozumiewawczo głową,
odeszła ode mnie i zawiadomiła Drifta i Kadetkę Strongarm. Później przyłączyła
się do walki, a ja zaraz po niej.
Kopnąłem
Megatrona w brzuch, ale jedynie się od niego odbiłem. Grim starał się go
podciąć, ale nie bardzo mu to wyszło. Potem Raven i Sideswipe zrobili kombinację,
która nawet im wyszła. Bot wyrzucił ją w powietrzę, a ona upadając kopnęła
Megatrona w twarz. Ten na chwilę stracił skupienie i wredy młody go podciął, a
następnie zaczął okładać pięściami. Lider Decepticonów jednak szybko zrzucił go
z siebie. Uderzył go w brzuch, a potem w klatkę piersiową. Sideswipe zawył.
Megatron złapał go za rękę i rzucił nim o mur. Bot nie podniósł się.
Uruchomiłem blastery i zacząłem strzelać w decepta. Windblade spróbowała
zaskoczyć go z powietrza, ale mocno oberwała działkiem Megatrona. Strongarm i
Drift w końcu do nas dotarli i od razu zaatakowali cona. Kadetka strzelała do
niego z blasterów, a bot zadrapał go kataną. Wtedy Megatron uruchomił swoje
ostrze i mocno zadrapał fembotkę, a następnie uderzył ją w twarz tak mocno, że
straciła przytomność. Raven skoczyła na jego plecy, ale on zaczął się szamotać.
Złapał ją za głowę, powalił na ziemię i przystawił działko do głowy. Szybko
podbiegłem do niego i pchnąłem w ostatniej chwili. Nie mieliśmy z nim szans.
Wtem Grimlock złapał go za plecy, a Megatron transformował się w odrzutowiec.
Oboje unieśli się w powietrze i polecieli w stronę miasta.
-Fixit –
zwróciłem się do minicona, który wygrzebywał się zza konsoli – Zajmij się
rannymi. Poproś Ratcheta o pomoc. My musimy jak najszybciej znaleźć Grimlocka i
Megatrona.
Transformowaliśmy
się i ruszyliśmy w stronę miasta. W drodze Raven milczała. Może rzeczywiście nie
jest jedną z nas, ale muszę się upewnić.
-Naprawdę
nie wiedziałaś kim jest Megatron, Raven?
-Wiedziałam,
ale byłam w szoku i po prostu go nie poznałam – starała się wybrnąć z sytuacji
– Nie sądziłam, że kiedykolwiek go spotkam – wiedziałem, że kłamie. Dało się to
poznać z jej tonu głosu. Zatrzymałem się i transformowałem.
-Dogonimy
cię Drift. Muszę zamienić kilka słów z Raven – bot odjechał, a fembotka również
się transformowała i podeszła do mnie – Wiem, że mnie okłamujesz i chcę
wiedzieć dlaczego.
-Nie
okłamuję cię – upierała się.
-Posłuchaj
mnie. Nie twierdzę, że jesteś jakimś okrutnym Decepticonem, bo widzę co robisz
dla Sideswipe’a, ale nie jesteś też fembotką, za którą się podajesz.
-Nie wiem o
co ci chodzi Bee – zmierzyłem ją wzrokiem. Umiała zachować kamienny wyraz
twarzy, ale grunt palił się jej pod nogami. Nie miałem wiele czasu, więc
transformowałem się i dołączyłem do Drifta. Raven dojechała do nas chwilę
później.
***
Kiedy
dotarliśmy do miasta panował chaos. Grimlock i Megatron walczyli ze sobą na
środku ulicy, a przerażeni ludzie uciekali we wszystkie strony. Nie było
dobrze. Szybko ruszyliśmy na pomoc Dinobotowi. Lider Decepticonów musiał się
zmęczyć walką z botem, bo niedługo po naszym dołączeniu uciekł. Grim był
wycięczony. Chcieliśmy go jak najszybciej zawieźć do bazy, ale na miejscu
pojawiło się wojsko, tak mi się przynajmniej wydawało. Okazało się, że to
Fowler z grupą uderzeniową. Mężczyzna wysiadł z ciemnego czołgu, a zaraz za nim
Miko i Jack.
-Na loki
Jurka Waszyngtona, co tu się stało?! – wrzasnął na mnie – Zniszczyliście pół
miasta!
-Przepraszamy
was, ale to był Megatron. Zaatakował nas w bazie, a później przyleciał tutaj.
-To gdzie on
teraz jest? – zapytał dużo spokojniej Jack.
-Uciekł, ale
złapiemy go.
-Lepiej
zostawcie go nam – odezwała się Miko – Wytropimy go i złapiemy. Wy narobiliście
już dość szkód. Wracajcie na wasze złomowisko, ewentualnie do naszej bazy,
jeśli już chcecie się na coś przydać – puściłem jej pytające spojrzenie.
-Miko ma
rację – dodał Fowler – Najlepiej będzie jeśli zostawicie to nam. Widziało was
sporo osób i musimy się zając także tym. Drużyna, zbierać się!
Wszyscy
zapakowali się do samochodów i czołgów, a następnie pojechali w kierunku mostu.
Co by się nie działo, za wszystko zawsze zostaję obwiniony ja.
Dobra będę musiał nadrobić rozdziały ale jestem takim leniem,że nie wiem czy mi się to uda xd i taka prośba: zawsze chciaqłam przeczytać o tym bloga a sama nie mam talentu by pisać o transach więc proszę ciebie: możesz napisać blog albo kilku częściową miniaturkę o Orionie/Optimusie i Elicie oraz jak mieli dziecko(tylko proszę syn bo zawsze widzę córki) dało by się zrobić? byłabym bardzo zadowolona ale jeżeli nie to zrozumiem to :) czekam na odpowiedź
OdpowiedzUsuńCześć i przepraszam, że odpisuję tak późno :-) Postaram się coś wymodzić, tylko nwm kiedy, bo rok szkolny dobiega końca, a ja jestem w trzeciej gimnazjum i jest do zrobienia akademia, komers, polonez... Ale na pewno coś napiszę ;-)
UsuńPozdrawiam i miłego weekendu :D
***Niki***
Kurczę! Super blog, tak samo jak wszystkie inne! Bardzo lubię TF, i fajnie że wreszcie trafiłam na coś takiego! Powodzenia w dalszej pracy.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i cieszę się, że się podoba :D
UsuńPozdrawiam i miłego dnia ;-)
***Niki***